Stefa jednak nie przyjdzie
do szarej podłogi przywarł sztywny papier
zamknęły się drzwi do pokoju marzeń
przed nosem rozhasanych dzieci
nad Radiowem unosi się nowy odór
martwe kangury na szosie pod Otwockiem
dziewczyna w klapkach biegnie do sklepu
po ostatnie dwa litry soku z czarnej dziury
czernieją nawet najczarniejsze w porcie portery
i ulica Dolna jakby jeszcze bardziej się zapadła
i w stawie mrze wszelki łabędź
bo Stefa jednak nie przyjdzie
i nie pokona nieszczęścia żyjących na ziemi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz