piątek, 10 lipca 2015

Ty się śmiejesz, a to ostatni kawałek ciasta

Właśnie skończyło się ciasto. Cały ten tort zwycięstwa nad nudą upałów minionej soboty odszedł do przeszłości i traktowany bezlitosnym jadem soków żołądkowych oczekuje rychłej eksmisji do najbliższej rzeki. A jeszcze sześć dni temu, pamiętam, sam schylałem się po borówki, wspinałem na palce po wiśnie. Wkrótce potem poznałem kruszonkę - to takie coś, o istnieniu czego przez dwadzieścia dziewięć lat życia nie było mi dane wiedzieć. Teraz wiem, że kruszonka jest. Kruszonka pokrywa borówki, pokrywa wiśnie.

Kruszonka, owoce, ciasto, Twoje dłonie, mikser, piekarnik znaczy sukces. I zapach Bożego Narodzenia codziennie, gdy wracam do domu.

A teraz zajadam ostatni kawałek i niebo naciąga na siebie wielotonowe czarne chmury. Z nich to popłynie zdradziecki deszcz. On zasili rzekę - ustronne biedaosiedle dla eksmitowanych ciast.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz