środa, 8 kwietnia 2015

Takie popołudnie

Oglądam stopy nad morzem. Na ekranie monitora świeże stopy nurzają się w letniej wodzie. Wtedy jem kanapkę z szynką. Zjadłbym też czekoladowego zająca, który od paru dni stoi na biurku odwrócony do mnie plecami. Ale wiem, że czekoladowe zające lubią pożyć kilka lat. W tym czasie pokrywają się czymś siwym i w tej siwiźnie czekoladowego zająca jest coś niezwykle spokojnego, a przyrównać ten spokój da się jedynie do młodych stóp nurzających się w letniej wodzie chłodnego morza. Kiedyś i ja zanurzę stopy w wodzie takiego morza. Wówczas będę miał ze sobą siwego zająca, którego wypakuję z żółtego sreberka. Zostawię go na plaży, wyeksponowanego na wściekłe słońce i będę go opalał... na pierwotny dlań brąz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz