środa, 23 marca 2016

166

Teraz jeżdżę 166. To już kolejna szpitalna linia w moim życiu. Jeżdżę z ludźmi, którzy pamiętają Stan Wojenny oraz Sobór Trydencki. Wszyscy siedzą od brzegu, żeby na wypadek wybuchu nie wypaść przez okno. Tylko ja siedzę od okna. W razie wybuchu nie przygniotą mnie ludzie, ich torby ani ich wózki. Ale to siedzenie w głębi przy oknie nie budzi zaufania. Przez całą drogę nikt obok mnie nie siada. Wolą stać. Niech stoją. W razie wybuchu na pewno coś wymyślą. Ja zaś wypadnę przez okno. Upadnę na ziemię, wstanę i ruszę przed siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz