środa, 27 kwietnia 2016

z-nieby-wanie

Dziś jeszcze bardziej bym się wyniósł z miasta. Na wszelki wypadek trzymam się z dala od dworca PKP. Jakieś kilka chwil temu wybiła doba, jak ostatni raz szedłem przez PKP Powiśle. Nieskorzystanie z usługi kolei musiało zaowocować pozostaniem w miejscu i twórczym kryzysem, który z każdą godziną przybiera coraz to bardziej niewyobrażalne rozmiary.

Gdyby dziś dworzec był bliżej, to jest mniej niż pięć minut spacerem stąd, to już bym zniebył. Siedział przodem do kierunku jazdy. Tyłem do centrum. Znikałbym z oczu.

Póki co jestem. Moją głowę spowija niewidzialna chmura w kolorze niewidzialnej czerni o imieniu smog. Ulgę przyniosłoby już opuszczenie drugiej strefy biletowej. Na rzecz respiracji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz